Ahoj przygodo.
Dzień pierwszy:
Z Zamościa, Lublina i Wrocławia wyruszyliśmy do Giżycka do Mariny Bełbot. Pierwsi przybyli sternicy z Komandorem rejsu Piotrem oraz sternikamiMirkiem,Włodkiem, Krzyśkiem, Radkiem, Buńkiem i Marcinem i przejęli siedem jachtów Bingo 930 od właścicieli mariny Bełbot .
O 3.00 przybyły ekipy: „Krok za krokiem” z Zamościa i „Pamara” z Lublina, o 7.00 Wrocławska „Ostoja”, a o 8.00 druga ekipa z Zamościa z SOSW .Po zaprowiantowaniu jachtów i krótkim szkoleniu, o 12.00 wypłynęła pierwsza jednostka. Najpierw stary kanał Niegociński i tu już pierwsza przeszkoda – kanał spłycony (trudno się płynęło, niektórzy nawet kręcili bączka) i wreszcie Niegocin .Wiało, a raczej kichało tak koło jedynki. Zaczęły się atrakcje: mielizny, żeglarz z harmonią którego pozdrawiamy, jazda na silniku (niektórzy po „niemiecku”). Niegocin został w tyle, część jachtów zatrzymała się w Rydzewie, część na kuli. Składanie masztów, rozkładanie, znów składanie, kanały… o 19.00 pierwsza jednostka melduje się w Marinie Zielony Gaj.
Zostawiamy właścicielom Konwencję o prawach osób z niepełnosprawnością, gdyż trudno przemieszczać się po porcie, korzystać z toalet, a w szczególności z pryszniców – może nasza wizyta sprawi ze coś się zmieni .,
Pierwszy dzień konczymy szantami. Wspaniała atmosfera, dzięki śpiewającym sternikom – gitara, szanty, szanty… i przyłącza się do nas brać żeglarska z innych jachtów. JEST ŻEGLARSKO JEST WSPANIALE. AHOJ DO JUTRA!!!
Ahoj przygodo.
Dzień drugi:
Startujemy z Zielonego Gaju. Każda załoga zawiesza swoją banderę, którą wykonała samodzielnie . Oczywiście kładziemy maszt i kanałami ,kanałami …… na Tałty nasze ulubione jezioro. Stawiamy żagle: wieje dwójka, niektórzy płyną na Foku, ale większość korzysta z obu żagli. Przemykają motorówki, skutery i urządzenia pływające mniej lub bardziej przyjazne dla żeglarzy. MAMY PRAKTYCZNE LEKCJE PŁYWANIA: DZIŚ KAŻDY JEST STERNIKIEM. „ALE CZAD” – JAK POWIEDZIAŁ NOWY STERNIK MATEUSZ.
Przybijamy do Mikołajek gdzie zmieniło się od ostatniej wizyty, ale głównie nowe budowle. Niestety dalej nie widać przyjaznego nastawienia dla osób z niepełnosprawnością: brak podjazdów do sklepów, lokali.
Uzupełniamy prowiant i na Śniardwy. Wieje trójeczka, przechodzi w czwórkę – wreszcie można popływać na burtach. Korzystamy, pływamy, pływamy, pływamy… Zmieniamy plany cumowania – zamiast na Bełdanach obieramy kurs na Folwark Łukajno .
Tu udaje się zacumować siedem jachtów. Gościnność pracowników Folwarku potęguje naszą radość z pływania. Na postoju ognisko i pieczenie kiełbasek I SZANTY, SZANTY…
DO JUTRA AHOJ
Główni sponsorzy wyjazdu: