Witajcie. Jesteśmy po pierwszych grach i niestety Mateusz poległ z Rosjaninem 6;1 a Patryk 10-0 z Anglikiem. Mecze toczyły się w miarę wyrównanie do 3-go endu – piłki były obok siebie, skupienie u chłopaków naprawdę na dobrym poziomie. Rosjanin i Anglik jednak zdecydowanie bardziej obrzucani, ich rzuty trzymały kierunek. Natomiast nasi zawodnicy próbowali wspomóc się niekonwencjonalnymi zagraniami – nie wyszło.Uczymy się. Mistrzostwa Świata to tylko 2 mecze w grupie, a grup jest 16. Jedno potknięcie eliminuje osiągnięcie wysokich wyników. Nasi zawodnicy grali z zawodnikami, którzy są wyżej w rankingu, trenują profesjonalnie. Amatorstwo w boccii daje radość i przyjemność, ale żeby osiągać wyniki trzeba trenować trenować i trenować. Przy 1 treningu tygodniowo trudno, oczekiwać sukcesów na miarę miejsc w 1-szej dziesiątce. Jutro ostatnie mecze – nasi zawodnicy zagrają bez presji, mam nadzieję, że pokażą parę fajnych zagrań. Ogólnie Mistrzostwa Europy milej wspominamy – organizacyjnie i sportowo było lepiej. Mamy tutaj zdecydowanie więcej czasu dla siebie, wykorzystaliśmy go na wycieczkę i oglądaniu meczów.
Dzień później….
Są wyniki gier. Niestety Patryk przegrał 0-9 z Brazylijczykiem – pierwszym zawodnikiem w rankingu BISFED, a Mateusz z zawodniczką z Honkongu zajmującą 5 miejsce w rankingu uległ 0-8… Już wiemy – Mateusz 44-ty, a Patryk 46-ty .Czy mogliśmy się spodziewać lepszych wyników? Oczywiście, trzeba walczyć do końca, stawiać wysokie cele, nasi zawodnicy pokazali się z najlepszej strony. Były endy, że nawiązywali walkę z mistrzami przegrywając tylko 1- 0 w endzie na minimalnych odległościach między bilami, ale zdarzały się endy gdzie kunszt mistrzów był nie do przeskoczenia .
Dowodem na duże możliwości naszych zawodników niech będzie fakt że zarówno Brazylijczyk, jak też zawodniczka z Hongkongu w dalszej fazie rozgrywek wygrywali większą ilością punktów z zawodnikami wyżej notowanymi niż Patryk i Mateusz.
Obserwując umiejętności zawodników z innych ekip, szczególnie krajów Azji, którzy zdobyli większość medali – Polska Boccia dopiero stąpa malutkimi kroczkami do kolejki po medale czy wysokie pozycje. Trzeba stwierdzić, że horyzont sukcesu jest dość daleko, ale potencjał w naszych zawodnikach jest dużo większy, niż warunki do trenowania jakie mamy w Polsce. Przy treningach jakie mają wiodące kraje 7 dni w tygodniu, zgrupowania, cały system szkolenia, selekcji i metod treningowych nasze sukcesy i tak są duże. Na Mistrzostwa zakwalifikowało się dwóch naszych zawodników, kraje o wyższej kulturze i historii uprawiania bocci jak: Niemcy, Chorwaci czy Austriacy mogą tylko oglądać mistrzostwa przez przekaz TV.
Cieszy fakt, że Polska Federacja Bocci nabiera rozpędu, mamy grupę rokujących zawodników, czekamy na system i wsparcie instytucji zajmujących się sportem osób z niepełnosprawnością i może w następnych Mistrzostwach Świata Polska Boccia osiągnie imponujące wyniki.
Dzisiaj mamy piękne wspomnienia z kilku świetnych zagrań, emocji oraz widoku Pekinu: Placu Tiananmen, ogrodów cesarza czy hutongów i starych chińskich uliczek, ekstremalnej jazdy metrem, targowania się w sklepie i dziesięciogodzinnego lotu samolotem.
Żegnaj Pekinie wracamy do treningów i do pracy by następne wielkie zawody były już w RIO.